Uważam, że ta technologia stanowi jeden z najbardziej zaawansowanych wynalazków opartych na sztucznej inteligencji. Nie, nie zastąpi ona kompozytorów, pisarzy, ani osób odpowiedzialnych za selekcję muzyki w produkcjach filmowych. Aczkolwiek… może znaleźć swoje zastosowanie w wielu domach.
- Koniec ery blokowania reklam w Chrome? Google zaczyna żegnać się z Manifest V2
- Android 16 zapowiada się jako najbezpieczniejsza wersja systemu od Google
- Samsung wreszcie odkrył karty – One UI 7 nadchodzi, ale nie tak szybko, jak się spodziewaliśmy
- Samsung szykuje rewolucję w smart home – One UI w lodówce i telewizorze
- Samsung szykuje rewolucję – One UI 7.0 nadchodzi! [wideo]
Podczas zwiedzania ekspozycji w Centrum Nauki Kopernik natrafiłem na fascynującą, kameralną salę, gdzie zainstalowany był jedynie zestaw audio. Urządzenie prezentowało utwory, które były miłe dla ucha, coś w stylu łagodnego jazzu.
Zajrzałem do tego małego pomieszczenia, które ukazane jest na załączonym głównym zdjęciu. Odsłuchałem fragmenty przez moment i początkowo przypuszczałem, że może to być wyłącznie przestrzeń relaksu lub odpoczynku. Jednakże, opuszczając je, zauważyłem informację wyjaśniającą charakter tej wystawy.
Jak działa AIVA (Artificial Intelligence Virtual Artist)
AIVA (Artificial Intelligence Virtual Artist) to sztuczna inteligencja. Sztuki komponowania nauczyła się dzięki odczytaniu ponad 30 tysięcy partytur największych kompozytorów w historii (m.in. Mozarta, Bacha, Beethovena).
Kiedy AIVA przegląda partytury, wyszukuje wzorce melodyczne, harmoniczne i rytmiczne, aby zrozumieć podstawy teorii muzyki i strukturę utworów. Następnie, aby wyćwiczyć matematyczne modele kompozycji muzycznej, AIVA wybiera kilka taktów z istniejących utworów i próbuje przewidzieć ich dalszy ciąg.
W zależności od tego, jak skuteczne były przewidywania, model matematyczny oprogramowania jest aktualizowany i usprawniany w trakcie tysięcy kolejnych treningów. W efekcie, gdy AIVA jest gotowa – zaczyna pisać własne, oryginalne utwory muzyczne.
W kilka minut komponuje utwory jazzowe, muzykę klasyczną, elektroniczną czy popularną. AIVA została uznana za pełnoprawnego kompozytora przez Société des auteurs, compositeurs et editeurs de musique – francuski odpowiednik polskiego ZAIKS-u.
Fakt, że wcześniej nie zetknąłem się z opisem, okazał się dla mnie korzystny, ponieważ prawdopodobnie podszedłbym do sprawy z innym nastawieniem. W ten sposób, nie mając świadomości, że odsłuchuję muzykę wykreowaną przez sztuczną inteligencję, byłem pozytywnie zaskoczony.
Oczywiście, taka technologia nie zastąpi albumów Pink Floyd, Franka Zappy czy Joe Bonamassy. Nie o to przecież chodzi. Ja to postrzegam raczej jako wzbogacenie mojej muzycznej biblioteki. Czasem nie mam ochoty słuchać tego, co mam pod ręką, ani nie chcę kolejny raz przeglądać internetu w poszukiwaniu inspiracji.
W takich momentach z pomocą przychodzi AIVA. Wystarczy, że określisz swój aktualny nastrój, preferowany gatunek, a w ciągu kilku minut system przygotowuje dla Ciebie przyjemny utwór. Kwestia gustów jest subiektywna, rozumiem więc, że nie każdemu taki pomysł przypadnie do gustu. Ja jednak jestem zwolennikiem takiego rozwiązania.
To oczywiście nie zamiennik dla twórczości uznanych artystów, raczej uzupełnienie mające na celu wzbogacenie naszego otoczenia mniej wymagającymi utworami. Chodzi o coś, co pozwoli się zrelaksować, będzie delikatnie towarzyszyć w tle i nie będzie zakłócać odpoczynku czy pracy. Ja osobiście jestem na tak.
Z tej technologii możecie skorzystać na stronie internetowej twórców, ale mnie najbardziej przekonuje wizja wbudowania jej w systemu audio. Siadasz na kanapie, klikasz odpowiednie przyciski i cieszysz się muzyką.
Wyobrażam sobie przyszłość, w której AIVA zostanie zintegrowana z domowymi systemami audio, umożliwiając bezproblemowe generowanie muzyki na życzenie. Stanowi to dla mnie znacznie bardziej pociągającą perspektywę niż inne aplikacje AI, które potrafią stworzyć film na podstawie jednego zdjęcia.
Mam nadzieję, że twórcy technologii znajdą sposób na bezkonfliktową współpracę z artystami, których dzieła służą za inspirację. Zwłaszcza w kontekście obecnych dyskusji o etyce wykorzystywania danych osobowych.
Platforma AIVA jest dostępna również online, oferując szereg możliwości wykraczających poza samą generację muzyki. Umożliwia delikatną edycję i wprowadzanie drobnych modyfikacji, aby skierować sztuczną inteligencję ku oczekiwanemu rezultatowi. Istnieje również opcja sugerowania kierunków w jakim ma iść dany utwór poprzez udostępnianie jej własnych nagrań.
I oto docieramy do obszaru, który prawdopodobnie zostanie objęty przez firmę Adobe. Ogłosili oni testowanie nowej technologii umożliwiającej tworzenie muzyki przy użyciu poleceń tekstowych. To swoista wersja Photoshopa z funkcjami AI, dedykowana miłośnikom muzyki.
Ich zamierzeniem jest dostarczenie tego narzędzia osobom potrzebującym muzycznego tła do podcastów i podobnych projektów. Niemniej jednak, potencjalne zastosowania tej technologii z pewnością znajdą odbiorców w znacznie szerszych grupach użytkowników.
W związku z tym, że Adobe jest firmą o większej popularności i znaczeniu na rynku, przewiduje się, że przyciągnie ona największe zainteresowanie. Oznacza to nie tylko potencjalnie większe przychody, ale również zwróci na siebie szerszą uwagę w kontekście krytyki. Już teraz można zapoznać się z niektórymi opiniami.
Jest jedno ciekawe pytanie, które warto przytoczyć:
“Thanks Adobe for trying to find even more ways for corporations to screw creatives out of jobs. Also, from what artists did you steal the material that you used to train your AI on?” (pisownia oryginalna)
Dziękujemy firmie Adobe za próbę znalezienia dla korporacji jeszcze większej liczby sposobów pozbycia się twórców z pracy. Poza tym, od jakich artystów ukradłeś materiał, na którym trenowałeś swoją sztuczną inteligencję? (wolne tłumaczenie)
serwis Quartz
Adobe zachowuje milczenie na temat szczegółów dotyczących AI najnowszego produktu i nie ujawnia metod trenowania modelu sztucznej inteligencji dla Project Music GenAI Control. Brak informacji o źródłach muzycznych, na których oparto tę technologię, stawia nas przed kolejnym przykładem niepewności związanej z tą innowacją.
Podsumowując, serdecznie polecam wizytę w Centrum Nauki Kopernik. Dorosłych również czeka tam wiele interesujących atrakcji, chociaż najbogatszą ofertę przygotowano z myślą o najmłodszych.
Jakie są wasze przemyślenia na temat tej technologii?