Spis treści:
Z monitorem Philips 27b1u7903 miałem okazję pracować przez około 3 miesięcy i muszę przyznać, że szybko się do niego przekonałem. Ciężko żeby było inaczej, bo ten sprzęt ma wszystko, co można sobie życzyć od monitora takiego typu. Jednak recenzja Philips 27b1u7903 będzie krótka, bo w czasie testowania tego monitora nie miałem jeszcze narzędzi żeby w pełni go sprawdzić. Kolorymetr dotarł do mnie dopiero później.
Charakterystyka Philips 27b1u7903
27B1U7903 jest wyposażony w 27-calową matrycę IPS o rozdzielczości 4K (3840 x 2160 px) i częstotliwości odświeżania 60 Hz, która może wyświetlać 1,07 miliarda kolorów. W tym modelu zastosowano podświetlenie w technologii MiniLED, dzięki czemu uzyskano 2304 strefy lokalnego ściemniania. Monitor posiada certyfikat VESA DisplayHDR 1400.
Kolory wyświetlane na monitorze są żywe i realistycznie odwzorowane dzięki zastosowaniu technologii kropki kwantowej (Quantum Dot). Polega ona na wykorzystaniu półprzewodnikowych nanokryształów, które emitują światło o określonym kolorze.
Jeśli szukasz monitora z rewelacyjnym obrazem, to matryca mini-led może być dla ciebie idealnym rozwiązaniem. Nie dość, że oferuje ona znakomitą jasność, to jeszcze nie musisz się martwić o efekt wypalenia, który może dotyczyć ekranów OLED. Monitor z podświetleniem strefowym zapewnia też doskonały kontrast i wierność kolorów. To technologia, która zrewolucjonizowała rynek ekranów i sprawiła, że praca na komputerze stała się przyjemniejsza i bardziej efektywna. Mini-led to moim zdaniem lepsza opcja niż OLED, zwłaszcza jeśli na monitorze wyświetlasz często statyczne elementy. Jednak są to moje luźne przemyślenia, nie poparte żadnymi technicznymi testami. Jeśli jesteście innego zdania, to z chęcią przeczytam je w komentarzach.
Monitor cechuje się dobrym odwzorowaniem kolorów. Pokrycie palet barwowych w tym modelu wynosi (dane producenta):
- sRGB – 154%
- DCI-P3 – 97,2%
- Adobe RGB – 99,2%
- REC 2020 – 80,4%
Złącza i obsługa
Philips 27B1U7903 ma wiele zalet, ale jedną z jego wad jest sposób obsługi menu. Monitor nie ma intuicyjnego joysticka ani klasycznych przycisków z przodu. Aby zmieniać ustawienia, trzeba „po omacku” znaleźć pięć przycisków na tylnej krawędzi. To nie jest najwygodniejsze rozwiązanie i często prowadzi do pomyłek i frustracji. Szczerze mówiąc, wolę rozwiązanie z kółkiem do klikania lub klasycznymi przyciskami z przodu. Nie wiem kto wpadł na pomysł z umieszczeniem nawigacji na tyłach obudowy.
W tej chwili testuję tańszy monitor Philips 27B1U5601H i tutaj sterowanie jest zdecydowanie lepsze (zdjęcie poniżej).
To jest jedna z niewielu wad tego monitora. Drugą wadą są głośniki. Mają słabą jakość dźwięku i szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś znacznie lepszego od monitora za ponad 4000 złotych. Rozumiem, że osoba, która kupuje monitor za taką cenę, prawdopodobnie posiada wysokiej klasy głośniki zewnętrzne. Niemniej jednak w tym modelu spodziewałbym się lepszej jakości dźwięku, co mogłoby pomóc w oszczędzaniu miejsca na biurku.
Monitor wyposażony jest w złącze Thunderbolt 4, które umożliwia szybką transmisję danych, w tym sygnału wideo. Inną zaletą jest możliwość zasilania urządzeń podłączonych do monitora z mocą do 90 W. Monitor Philips 27B1U7903 posiada także drugie, wyjściowe złącze Thunderbolt 4. Dzięki niemu można podłączyć szeregowo kolejny monitor. To rozwiązanie nazywa się daisychain i umożliwia rozbudowę stanowiska o maksymalnie 4 niezależne monitory.
Zobacz również:
Nowe funkcje w Gmail na Androida zapowiadają się fenomenalnie
Jeśli chcesz oglądać dwa różne obrazy na ekranie, Philips oferuje funkcję MultiView PBP (Picture-by-Picture), która umożliwia wyświetlanie każdego źródła wejściowego na osobnej połowie ekranu. Powyżej widać wyświetlany obraz ze smartfona Motorola Edge 40 Pro (ready for) i z laptopa Acer. Niestety, jest to jedyne zdjęcie, które mi zostało i nie prezentuje w pełni możliwości tej technologii.
W monitorze zainstalowano wiele profilów kolorów, takich jak NTSC, sRGB, AdobeRGB, DCI-P3, Rec.2020, Rec.709 i DICOM. Ponadto w menu SmartImage znajdziesz aż osiem trybów obrazu do zdjęć, filmów i gier, a także funkcje Low Blue Light, EasyRead, Economy, Office i SmartUniformity.
Philips 27B1U7903 ma również bardzo ciekawą funkcję, jaką jest czujnik podczerwieni „PowerSensor”. Ten czujnik wykrywa, czy siedzisz przed monitorem i automatycznie dostosowuje jasność. Według Philipsa, dzięki temu można zaoszczędzić 80% energii (informacja producenta), obniżyć rachunki i wydłużyć żywotność monitora.
Podsumowanie
Oglądanie filmów i zdjęć na monitorze Philips 27B1U7903 robi ogromne wrażenie. Jeśli szukacie monitora do obróbki grafiki, z Thunderbolt 4, z możliwością podłączenia kilku urządzeń lub sparowaniu szeregowo innych monitorów, to ten sprzęt się sprawdzi. Monitor ma dwie niewielkie wady, które można wybaczyć jeśli uruchomi się na nim obraz, a właśnie do tego ma służyć.
Monitor oferuje niezwykle ostry i jasny obraz, który jest również wierny rzeczywistości. Czy warto wydać na niego ponad 4000 złotych? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nie miałem okazji porównać go z innymi monitorami w tej kategorii cenowej. Jednak mogę napisać, że ten monitor powinien zadowolić każdego, kto zajmuje się edycją zdjęć lub lubi oglądać filmy w wysokiej jakości.
Niestety, ale z racji częstej wymiany smartfonów (uroki testów) „zginęły” mi zdjęcia opisywanego monitora. Zostało tylko jedno, które prezentuje obraz MultiView.