Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, co znajduje się ponad naszymi głowami? Choć wielu z nas może nie interesować się szczegółowo pozycją satelitów czy problemem odpadów kosmicznych, są to ciekawe elementy naszego otoczenia. Dlatego też tworzenie map umożliwiających monitorowanie takich obiektów jest dobrą inicjatywą. Obecnie, oprócz śledzenia osób publicznych, mamy możliwość obserwowania satelitów orbitujących wokół naszej planety, które pozwalają śledzić celebrytów. (link do mapy)
Sercem KeepTrack jest imponująca, interaktywna mapa 3D. Pokazuje ona w czasie rzeczywistym pozycje i ruchy satelitów krążących wokół naszej planety. Muszę przyznać, że prezentuje się bardzo efektownie. Wrzucam ją jako ciekawostkę, bo ja dla siebie nie widzę zastosowania. Wolę innego rodzaju mapy, ale to nie zmienia faktu, że są fani również takich interaktywnych map.
KeepTrack to jednak więcej niż tylko efektowna wizualizacja. Z ponad 37 000 śledzonych obiektów, w tym satelitów i kosmicznych śmieci, platforma oferuje niezrównany wgląd w zatłoczoną przestrzeń wokół Ziemi. Możliwość obserwowania każdego z tych obiektów na żywo daje nam perspektywę, która jeszcze kilka lat temu była dostępna tylko dla naukowców i inżynierów kosmicznych.
Jedną z najbardziej intrygujących funkcji KeepTrack jest możliwość symulacji rozpadu satelitów. Ta opcja nie tylko dostarcza rozrywki, ale też pomaga zrozumieć poważny problem śmieci kosmicznych i ich potencjalny wpływ na przyszłe misje kosmiczne.
Korzystanie z KeepTrack jest niezwykle proste. Chcesz znaleźć konkretnego satelitę? Wystarczy kliknąć ikonę wyszukiwania (oznaczoną „?”) w prawym górnym rogu ekranu i wpisać jego nazwę. W mgnieniu oka zobaczysz dokładny model 3D satelity i jego orbitę. To nie tylko ciekawe, ale też edukacyjne — pozwala lepiej zrozumieć mechanikę w kosmosie.
Należy jednak wziąć pod uwagę skalę satelitów względem Ziemi. Nad nami krąży wiele tysięcy takich urządzeń, ale nie są one rozmieszczone tak gęsto, jak sugeruje to wspomniana mapa. Punkt reprezentujący satelitę jest na niej nieproporcjonalnie duży. Gdyby był mniejszy, nie moglibyśmy go zaznaczyć lub byłby po prostu niewidoczny.
Trzeba pamiętać, że jest to pewne zniekształcenie rzeczywistości. Gdyby wziąć pod uwagę skalę satelity względem Ziemi, która znajduje się na mapie, to satelita w rzeczywistości musiałyby być wielkości ogromnych metropolii — a tak przecież nie jest. Musimy więc brać spory poprawkę na przedstawioną gęstość rozmieszczenia tych satelitów.