#reklama
#reklama

Prywatność – wiele osób bagatelizuje tę kwestię. Najczęściej spotykam się z jednym ze stwierdzeniem. Znajomi oznajmiają, że nic im nie grozi, bo nic ciekawego nie przeglądają w sieci i firmom aż tak pewnie nie zależy na ich nudnych danych. Tutaj zaczyna się błędne myślenie. Do tego dochodzi jeszcze jeden argument. Jednostka. Po co korporacjom dane mojej osoby? Niech sobie wezmą i tak to dla nich nic nie znaczy, to tylko marginalne rzeczy zwykłego Kowalskiego. No i teraz wyobraźcie sobie, że tak stwierdzi cała Polska i nagle w ręce jednej firmy trafiają dane wszystkich Polaków. Niewyobrażalna władza.

Jednostka też się liczy.

Trochę mi to przypomina podejście do wyborów politycznych. Na pewno wiele razy słyszeliście, że jakiś znajomy nie idzie głosować, bo to nic nie zmieni. No i teraz mamy takich znajomych w całej Polsce, których suma głosów miałaby ogromny wpływ na wyniki wyborów. Tak samo jest z prywatnością osób, które ignorują ten temat. Zdaje im się, że ich to nie dotyczy, nie ma to znaczenia, a tak naprawdę są walutą w rękach wielkich firm. Nie jest to żadna tajemnica i firmy w większości tego nie kryją. Ba, nawet jak wyjdą na jaw najgorsze sekrety lub akcje, które powinniśmy tępić, to i tak firmy mają się dobrze.

Pominę tutaj fakt ewentualnego czytania maili przez Google, bo to już trochę się zmieniło. Były jeszcze informacje o tym, że nawet w płatnych usługach Google mogło przetwarzać dane użytkowników i próbowano o tym dyskutować, ale siła przebicia w takim temacie jest znikoma. Kilka razy próbowano nagłośnić takie tematy. Na użytkowników najbardziej oddziałuje chyba Facebook. To nic, że dzięki danym użytkowników udało się zmienić podejście Amerykanów do głosowania. To nic, że firmy handlują nawzajem naszymi danymi manipulując treściami, które chcemy przeglądać. To wszystko nic. Bardzo ciężko trafić do ludzi.

Prywatność? A co to jest?

Kiedyś trafiłem na ciekawą akcję, podczas której prezenter zaczepiał ludzi na ulicy i prosił o numer telefonu i adres mailowy. Oczywiście, że ludzie byli oburzeni, bo nie będą podawać takich danych obcym osobom na ulicy. Po wyjaśnieniu o co chodzi prezenter z taką osobą wchodzili na ich profil Facebooka. Możecie domyślić się, że większość danych, których tak bardzo nie chcieli przekazywać obcej osobie była dostępna publicznie. Chociaż ukrycie ich nie wszystko załatwia, ale absurd można było wyczuć.

Technologie już teraz mogą przewidzieć różne detale związane z Twoim życiem i wcale nie musisz podawać do tego pełnych informacji. Na podstawie różnych strzępów i powiązań z innymi osobami firmy mogą uzyskać informacje na temat orientacji seksualnej, rasy, płci i przekonań religijnych. To wszystko można wyciągnąć bez wiedzy użytkownika. Jeśli już zdecydowaliście się na udostępnienie takich informacji sami, to usuwanie ich też niewiele zmieni. Algorytmu zapisują takie dane nawet jeśli wyłączyliście je zaraz po dodaniu. Nowe konto jest zdecydowanie lepszym pomysłem. Tabula rasa.

Czy da się osiągnąć całkowitą prywatność w sieci? Nie za darmo, takie jest moje zdanie. Ale przynajmniej da się ograniczyć udostępnianie naszych informacji. Nawet w przypadku Facebooka jest to osiągalne. Wystarczy udostępniać mniej. Oczywiście, zaleca się skasowanie konta, ale w niektórych przypadkach jest to niemożliwe. Zresztą, sam Facebook ograniczył taką możliwość wiążąc ponownie Messengera z kontem Facebook. Można jednak założyć czyste konto FB, przenieść się na inny komunikator i po sprawie. W tym przypadku może to być Signal, który jest szczególnie polecany. Można rozważyć jeszcze aplikację Telegram, le jest ona w rękach Rosjan, co nie każdemu może odpowiadać.

W przypadku skrzynki pocztowej jest już łatwiej, powiedzmy. Można założyć konto w serwisie Proton lub Tutanota. Trzeba się liczyć z tym, że wymieniona poczta ma większe ograniczenia niż słynny Gmail. Chodzi przede wszystkim o pojemność skrzynki. Jednak warto zainteresować się takim rozwiązaniom ze względów bezpieczeństwa. Zapomnijmy, że jesteśmy zwykłymi Kowalskimi, którzy wysyłają mało istotne rzeczy. Dla korporacji każda informacja jest coś warta, każde słowo kluczowe, każdy obrazek lub jakakolwiek wzmianka. To wszystko kosztuje. Nie ma nic za darmo.

Ile są warte nasze dane osobowe?

W sieciach komórkowych lub u operatorów telewizyjnych dostajemy 5 zł rabatu jeśli zgodzimy się na przetwarzanie danych osobowych. Ile nam płaci za to Facebook? Nic. A ile kosztują nasze dane? Ciężko policzyć. Według różnych informacji może to być od 1 dolara do nawet 100 dolarów za dane jednej osoby. Jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że dane nielicznej grupy odbiorców mogą dostarczyć ważne informacje na temat życia wielu innych osób. To nie jest fikcja, a rzeczywistość.

Tak naprawdę ciężko oszacować wartość naszych danych. Niektóre rządy będą próbować, ale czeka ich bardzo ciężka praca. Z kolei The Financial Times pokusił się o stworzenie kalkulatora wyceny prywatności. Z jednej strony ciekawe narzędzie, ale nie przekładające się na nasze podwórko. Można jednak potraktować jako przykład pokazujący, że jednak firmy handlują naszym życiem.

Na koniec mogę polecić kilka ciekawych filmów. W jakimś stopniu pokazują co dzieje się w cyfrowym świecie.

Dylemat Społeczny – Netflix

Idealna broń – HBO GO

Kill Chain: Cyberatak na demokrację (Kill Chain: The Cyber War on America’s Elections)- HBO GO

Postprawda: Dezinformacja i koszt fake newsów (After Truth: Disinformation and the Cost of Fake News) – HBO GO

Na blogu mogą pojawiać się linki partnerskie. Dzięki Tobie mogę być niezależny. To nic nie kosztuje. Dziękuję!

Dołącz do klubu Androidowy!
Jest nas 500+

* wymagane

Autor na blogu technologicznym Androidowy.pl Od ponad 13 lat w branży technologicznej. Technologia ma być praktyczna.

Skomentuj mój tekst