Samsung Galaxy S23 FE pojawi się w tym lub przyszłym miesiącu. Jednak już teraz wiemy o nim prawie wszystko. Do ostatnich przecieków doszło przedwczoraj, kiedy udostępniono pełny widok nowego smartfona Samsunga.
Teraz Galaxy S23 FE nie ma przed nami już praktycznie żadnych tajemnic. Już tylko nieliczni liczą na jakieś wielkie zaskoczenie ze strony producenta. Mi się wydaję, że Samsung może nas jeszcze zaskoczyć jedynie ceną Galaxy S23 FE. Jednak nie jestem optymistą w tej kwestii.
Nadchodzący smartfon będzie odróżniał się od flagowego Galaxy S23. Będzie do niego bardzo podobny, ale przód będzie raczej skręcał w kierunku Galaxy A54. Szczególnie jeśli chodzi o ramkę dookoła wyświetlacza. Ma być zbliżona do tańszego smartfona.
Samsung chce zaoszczędzić na kilku elementach i mam nadzieję, że to faktycznie wpłynie na ceną urządzenia, a nie na czysty zarobek producenta.
Warto dodać jeszcze do tego informację, że Galaxy S23 FE zadebiutuje w Europie z procesorem Exynos 2200.
Jeśli teraz spojrzycie na cenę Samsunga Galaxy S23, który napędzany jest Snapdragonem 8 Gen 2, to powinna zapalić się czerwona lampka. Czy nadchodzący smartfon będzie opłacalnym zakupem? Moim zdaniem nie. Nawet w cenie około 2900 złotych.
Jak wynika ze wspomnianych informacji, za podstawowy model Samsunga Galaxy S23 FE (128GB) zapłacić mielibyśmy 54,999 indyjskich rupii, czyli około 2860 zł. Wersja z 256 GB wbudowanej pamięci zaś kosztować miałaby 59,999 indyjskich rupii — czyli około 3200 złotych. Niezależnie od wariantu — smartfon miałby oferować 8 GB pamięci RAM. Dla porównania — debiutujący w 2021 roku Samsung Galaxy S21 FE na tamtejszym rynku startował od 49,999 rupii.
Antyweb